Miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle.
Miały być testy nawigacji rowerowej na androida, ale szybko okazało się, że mniej pożytku przynosi niż się od niej oczekuje.
Aplikacja pod nazwą Naviki szybko zżerała baterię w smartfonie i tylko dzięki dodatkowemu power bankowi i późniejszym wyłączeniu aplikacji udało się na resztkach baterii dotrwać do końca trasy. Na początek podjazd do Raciborowic po WolfaPL i później już razem w kierunku Żeliszowa i przez las do Włodzic, tak jak prowadziła nawigacja i tu w sumie trasa była OK. Z Włodzic w sumie też dobrze prowadziła na Rakowice, ale chciałem wypróbować inną trasę, wcześniej wytyczoną w domu w Locus Map, skrótem z Włodzic Małych w kierunku Gościszowa. Za Włodzicami okazało się, że droga co prawda jest ale trawa po kolana i jazda tamtędy to niezła męczarnia. Nie pozostało nic innego jak wrócić do drogi głównej i nadrobić kilka km asfaltem. Dalsza droga już bez pomocy telefonu, aplikacja włączona tylko w celach testowych.

Po drodze stawy w Mściszowie.


Bateria w smartfonie z włączoną naviki dotrwała do Bożkowic.
Wcześniej w Olszynie Lubańskiej z trasy odpadł Krzysztof i obrał drogę powrotną do domu.
Trasy pagórkowate to nie jego specjalność, przyznał to szczerze.
Tutaj też z powodu braku map i rozładowanej baterii wybrałem złą drogę i dotarłem do Leśnej.
Mała rundka po Leśnej , drobne zakupy na stacji paliw, ( fotek brak bo w sumie nie ma tam nic ciekawego)
i wreszcie dotarłem do celu podróży. Zamek Czocha, ludzi dosyć sporo, zwiedzanie zamku tylko z przewodnikiem, brak strzeżonego parkingu dla rowerów i ograniczony czas. Pozostało mi porobić kilka fotek z daleka i ruszyć w dalszą drogę.
Tutaj też po wcześniejszym ładowaniu z power banku, udało mi się uruchomić smartfona i mogłem rejestrować dalszą trasę, już bez włączonej Naviki.



A w drodze powrotnej między innymi Rynek w Gryfowie Śląskim...

...Kargul i Pawlak w Lubomierzu...

...oraz fajne widoki w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru.

Przed Lwówkiem objazd w stronę Płakowic i szutrami przez las do Brunowa prosto na wjazd do Pałacu, więc warto zrobić fotkę.
(most w Brunowie podobno już zamknięty).

Dalsza część trasy zarejestrowana już w mało wymagającym Cycledroid.

Podsumowując na podstawie Naviki , jeśli chcielibyśmy korzystać z navigacji rowerowej na smartfona, warto przeanalizować całą trasę przed wyjazdem. Może się zdarzyć, że Navi będzie chciała nas ciągnąć przez jakieś "krzaki".Są też w ustawieniach opcje dla różnych rodzai rowerów. Warto mieć dobrze naładowaną baterię i power bank w zapasie. Traci się trochę czasu na przesuwanie i powiększanie map na małym ekranie i niezbędny szybki dostęp do internetu na ładowanie map. Kolejnym razem postaram się potestować Locus Map. Mile widziane wasze doświadczenia i sugestie w temacie. Dla mnie najlepsza jest dobra papierowa mapa.