Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2018

Dystans całkowity:212.15 km (w terenie 16.80 km; 7.92%)
Czas w ruchu:11:57
Średnia prędkość:17.75 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:42.43 km i 2h 23m
Więcej statystyk

Po deszczu

Niedziela, 24 czerwca 2018 · Komentarze(2)
Do południa deszcz, więc dziś odmiennie po południu krótka przejażdżka.
Próbowałem trafić pomiędzy opadami, ale i tak po drodze lekko mnie zmoczyło.
We Włodzice małe zdziwienie, na mostku poniżej jeszcze kilka tygodni temu, były metalowe barierki.
Reszta trasy aura średnio przyjemna, mokro, chłodno i wietrznie.







Zamek Czocha i okolice

Niedziela, 10 czerwca 2018 · Komentarze(5)
Miało być tak pięknie a wyszło jak zwykle.
Miały być testy nawigacji rowerowej na androida, ale szybko okazało się, że mniej pożytku przynosi niż się od niej oczekuje.
Aplikacja pod nazwą Naviki szybko zżerała baterię w smartfonie i tylko dzięki dodatkowemu power bankowi i późniejszym wyłączeniu aplikacji udało się na resztkach baterii dotrwać do końca trasy. Na początek podjazd do Raciborowic po WolfaPL i później już razem w kierunku Żeliszowa i przez las do Włodzic, tak jak prowadziła nawigacja i tu w sumie trasa była OK. Z Włodzic w sumie też dobrze prowadziła na Rakowice, ale chciałem wypróbować inną trasę, wcześniej wytyczoną w domu w Locus Map, skrótem z Włodzic Małych w kierunku Gościszowa.  Za Włodzicami okazało się, że droga co prawda jest ale trawa po kolana i jazda tamtędy to niezła męczarnia. Nie pozostało nic innego jak wrócić do drogi głównej i nadrobić kilka km asfaltem. Dalsza droga już bez pomocy telefonu, aplikacja włączona tylko w celach testowych.


Po drodze stawy w Mściszowie.





Bateria w smartfonie z włączoną naviki dotrwała do Bożkowic.
Wcześniej w Olszynie Lubańskiej z trasy odpadł Krzysztof i obrał drogę powrotną do domu.
Trasy pagórkowate to nie jego specjalność, przyznał to szczerze.
Tutaj też z powodu braku map i rozładowanej baterii wybrałem złą drogę i dotarłem do Leśnej.
Mała rundka po Leśnej , drobne zakupy na stacji paliw, ( fotek brak bo w sumie nie ma tam nic ciekawego)
i wreszcie dotarłem do celu podróży. Zamek Czocha, ludzi dosyć sporo, zwiedzanie zamku tylko z przewodnikiem, brak strzeżonego parkingu dla rowerów i ograniczony czas. Pozostało mi porobić kilka fotek z daleka i ruszyć w dalszą drogę.
Tutaj też po wcześniejszym ładowaniu z power banku, udało mi się uruchomić smartfona i mogłem rejestrować dalszą trasę, już bez włączonej Naviki.






A w drodze powrotnej między innymi Rynek w Gryfowie Śląskim...


...Kargul i Pawlak w Lubomierzu...



...oraz fajne widoki w Parku Krajobrazowym Doliny Bobru.



Przed Lwówkiem objazd w stronę Płakowic i szutrami przez las do Brunowa prosto na wjazd do Pałacu, więc warto zrobić fotkę.
(most w Brunowie podobno już zamknięty).


Dalsza część trasy zarejestrowana już w mało wymagającym Cycledroid.


Podsumowując na podstawie Naviki , jeśli chcielibyśmy korzystać z navigacji rowerowej na smartfona, warto przeanalizować całą trasę przed wyjazdem. Może się zdarzyć, że Navi będzie chciała nas ciągnąć przez jakieś "krzaki".Są też w ustawieniach opcje  dla różnych rodzai rowerów. Warto mieć dobrze naładowaną baterię i power bank w zapasie. Traci się trochę czasu na przesuwanie i powiększanie map na małym ekranie i niezbędny szybki dostęp do internetu na ładowanie map. Kolejnym razem postaram się potestować Locus Map. Mile widziane wasze doświadczenia i sugestie w temacie. Dla mnie najlepsza jest dobra papierowa mapa.

Kółko po południu

Niedziela, 3 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Po udanym rajdzie rowerowym, pozostała część rodziny wybrała bierny odpoczynek w domu.
Ja natomiast postanowiłem, wybrać się na krótką wycieczkę po okolicy.
Na zakończenie rowerowej niedzieli, odwiedziłem najlepiej prezentujące się właśnie wiosną i latem Uroczysko Piekiełko.






IV Rajd rowerowy

Niedziela, 3 czerwca 2018 · Komentarze(3)
Za nami kolejny już IV Rajd rowerowy w Warcie Bolesławieckiej.
Na starcie zameldowała się rekordowa liczba uczestników.
420 rowerzystów miało do pokonania trasę o długości 22 kilometrów.

Służby porządkowe bardzo dobrze wywiązywały się z obowiązku, zapewnienia bezpieczeństwa uczestników rajdu.


Trasa miejscami przebiegała przez wąskie ścieżki rowerowe...

... by na kolejnym odcinku mieć do dyspozycji całą szerokość drogi wojewódzkiej.

Peleton rozciągał się na długości kilku kilometrów...

...  pomimo tego czasem było dosyć tłoczno.

Rozpiętość wieku uczestników była zróżnicowana...

... i każdy świetnie sobie radził.

Różnorodność rodzai i modeli rowerów, również była przeogromna.

I tak kilometr po kilometrze w dobrych humorach...

... dotarliśmy do mety, gdzie czekał przygotowany posiłek i ciepłe napoje oraz moc atrakcji dla dorosłych i dla dzieci.

I każdy mógł znaleźć coś dla siebie.

Teraz pozostaje czekać na kolejny rajd za rok z nadzieją, że znów zostanie ustanowiony nowy rekord liczby uczestników.
Podziękowania dla organizatorów, za jak zwykle organizację na wysokim poziomie i dobrą zabawę.