Pojeździli, pozwiedzali
Niedziela, 29 kwietnia 2018
· Komentarze(7)
Kategoria W towarzystwie
Kolejna wycieczka zorganizowana wspólnie z Krzysztofem.
Tym razem nieco krótszy dystans niż ostatnio, ale myślę, że równie atrakcyjnie.
Trasa przejazdu poprzez lokalne "perełki" krajobrazowe
Spotkanie około 9:00 w Żeliszowie i na pierwszy rzut, zawsze atrakcyjne Uroczysko Piekiełko.

Następnie drogami szutrowymi do Skały, gdzie Krzysztof pokazał mi ławeczkę wykutą w skale.

Kolejna atrakcja Skały, Ruiny pałacu...

...i skoro już przy skałach jesteśmy, to na foto poniżej : Skała z Medalionem również w miejscowości Skała.

Ze Skały remontowaną drogą 297 w stronę Lwówka Śląskiego i po drodze kolejna atrakcja Pałac w Brunowie.

Z Brunowa obraliśmy kierunek na Grodziec a po drodze nie opodal Czapli odwiedziliśmy miejsce, gdzie zlokalizowany jest Krzyż pokutny.
Na zakończenie, po zwycięskiej "morderczej" w pełnym słońcu walce z górą o wysokości 389 m n.p.m. dotarliśmy do największej "perełki" dzisiejszej wycieczki, do Zamku Grodziec. Na szczycie widoki zapierające dech w piersiach, rekompensujące po stokroć, trud i wysiłek włożony w zdobycie szczytu.

Powrót przez Jurków i Raciborowice, gdzie po przedyskutowaniu planów na przyszłe wypady rowerowe i uściśnięciu dłoni, rozjechaliśmy się do domów na obiad i zasłużony odpoczynek.
Tym razem nieco krótszy dystans niż ostatnio, ale myślę, że równie atrakcyjnie.
Trasa przejazdu poprzez lokalne "perełki" krajobrazowe
Spotkanie około 9:00 w Żeliszowie i na pierwszy rzut, zawsze atrakcyjne Uroczysko Piekiełko.

Następnie drogami szutrowymi do Skały, gdzie Krzysztof pokazał mi ławeczkę wykutą w skale.

Kolejna atrakcja Skały, Ruiny pałacu...

...i skoro już przy skałach jesteśmy, to na foto poniżej : Skała z Medalionem również w miejscowości Skała.

Ze Skały remontowaną drogą 297 w stronę Lwówka Śląskiego i po drodze kolejna atrakcja Pałac w Brunowie.

Z Brunowa obraliśmy kierunek na Grodziec a po drodze nie opodal Czapli odwiedziliśmy miejsce, gdzie zlokalizowany jest Krzyż pokutny.
Na zakończenie, po zwycięskiej "morderczej" w pełnym słońcu walce z górą o wysokości 389 m n.p.m. dotarliśmy do największej "perełki" dzisiejszej wycieczki, do Zamku Grodziec. Na szczycie widoki zapierające dech w piersiach, rekompensujące po stokroć, trud i wysiłek włożony w zdobycie szczytu.

Powrót przez Jurków i Raciborowice, gdzie po przedyskutowaniu planów na przyszłe wypady rowerowe i uściśnięciu dłoni, rozjechaliśmy się do domów na obiad i zasłużony odpoczynek.
