Kolejna wycieczka zorganizowana wspólnie z Krzysztofem. Tym razem nieco krótszy dystans niż ostatnio, ale myślę, że równie atrakcyjnie. Trasa przejazdu poprzez lokalne "perełki" krajobrazowe Spotkanie około 9:00 w Żeliszowie i na pierwszy rzut, zawsze atrakcyjne Uroczysko Piekiełko. Następnie drogami szutrowymi do Skały, gdzie Krzysztof pokazał mi ławeczkę wykutą w skale. Kolejna atrakcja Skały, Ruiny pałacu... ...i skoro już przy skałach jesteśmy, to na foto poniżej : Skała z Medalionem również w miejscowości Skała. Ze Skały remontowaną drogą 297 w stronę Lwówka Śląskiego i po drodze kolejna atrakcja Pałac w Brunowie. Z Brunowa obraliśmy kierunek na Grodziec a po drodze nie opodal Czapli odwiedziliśmy miejsce, gdzie zlokalizowany jest Krzyż pokutny. Na zakończenie, po zwycięskiej "morderczej" w pełnym słońcu walce z górą o wysokości 389 m n.p.m. dotarliśmy do największej "perełki" dzisiejszej wycieczki, do Zamku Grodziec. Na szczycie widoki zapierające dech w piersiach, rekompensujące po stokroć, trud i wysiłek włożony w zdobycie szczytu. Powrót przez Jurków i Raciborowice, gdzie po przedyskutowaniu planów na przyszłe wypady rowerowe i uściśnięciu dłoni, rozjechaliśmy się do domów na obiad i zasłużony odpoczynek.
Komentarze (7)
Tak jak piszesz Daniel. Jak się wykończy wolnobieg to założe Shimano MF-TZ31 z 34 zębami pod góre. Te opony pozostawie. Dobrze sobie radzą na polnych drogach i asfalcie. Myśle o drugiej szosie lub trekingu na długie dystanse. Dzień wcześniej jechałem przez Żagań i Szprotawe. Na drugi dzień odległość daje ciut popalić po górach.
Paweł na pewno będzie jeszcze okazja pojeździć razem. Krzysiek lepiej znasz teren, to mnie wykołowałeś. Załóż lekko węższe , bardziej gładkie opony, zmień wolnobieg z tyłu na np. 14-34 i następnym razem wyjedziesz też na samą górę. Dariusz Medalion jak i inne odwiedzone przez nas miejsca są o rzut beretem. Na pewno będzie jeszcze okazja w tym sezonie zawitać. Pozdrower !!!
Daniela przechytrzyłem przed kościołem. Poszedłem na skróty, a Daniel czekał niżej na mnie ;) Daniel wjechał na czubek góry. Ja już nie nadaje się na takie numery. Pamiętam czasy jak ciągneło się składakiem pod góre, ile się da, aż łańcuch był czerwony.
Paweł wracaj do zdrowia. Jeszcze pojeździsz ;) Na drugi raz to inaczej rozegramy. Będę już miał bagaźnik i nie będzie jałowych dojazdów. Właśnie to wykańcza bikera. Pakujemy Krossa i wieziemy na miejsce.
SUPER!!! Szkoda że ja uziemiony w domu, 8mego maja mam dopiero ściągnięcie szwów, do tego czasu muszę rower odstawić....już tydzień bez roweru, a za oknem taka piękna pogoda....masakra!